Nigdy nie wyobrażałem sobie,siebie w takim wieku.A jednak.W tym roku w specyficznej atmosferze wydarzeń związanych z wirusem,przyszło mi świętować.Było skromniej i mniej licznie ale ,jak zawsze, serdecznie.Taka przyjemna rodzinna atmosfera.Zawsze jest nam miło, jak się o nas pamięta.Były skromne upominki,słodkości i wspaniała, lecznicza nalewka z pigwy na miodzie.Wspanialości, tylko się oblizywać.
Jak zwykle,tradycyjnie,bardzo mnie ucieszył prezent książkowy.Lubię takie prezenty.Niestety jest to już, powoli ,zanikający zwyczaj, a szkoda.
Było mnóstwo życzeń przekazanych drogą internetową i telefoniczną.Byłem bardzo wzruszony.Za pamięć i chęć uświetnienia tego mojego święta,jestem wszystkim strasznie wdzięczny i składam podziękowania.
I tak mi się marzy jeszcze kilka takich rocznic w przyszłości.
Chwilo trwaj i daj nam jeszcze wiele wspólnych i radosnych przeżyć.
Były kwiaty,
skromne slodkości.
Lubiane przeze mnie prezenty książkowe.
Wspaniała nalewka pigwowa cioci Stasi.
i jak zwykłe,tradycyjna koniczyna "na szczęście."