Nauczyciel,
tak,to ja, to mój zawód,
Może taki ,jak inne,
ale dla mnie, to ten, mój.
Zawsze o nim marzyłem
i do końca pracy ,
zawsze go lubiłem.
On był najważniejszy.
Chłopak prostych rodziców,
w siermiężnej i zniszczonej Polsce,
zdobywam zawód,
który jest dla mnie wszystkim.
Całym swym życiem,
służyłem jemu a on mnie.
Byłem dumnym, że to ja
prosty chłopak, zdobyłem go.
Gdybym miał znowu,
wybierać zawód, nie wybrałbym
innego, jak ten, który posiadam.
Nauczyciel-jak dumnie to brzmi.
Dzisiaj, jak co roku,
może w innej scenerii
świętujemy swoje święto,
licząc ,ze w pamięci naszych wychowanków
zawsze pozostajemy.
To ja, w dniu w którym, przyznano mi zawód nauczyciela- czerwiec 1965 rok.
Wybacz Eljocie, że dopiero dzisiaj przesyłam najlepsze życzenia z okazji święta.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wiersz.
Przesyłam serdeczne pozdrowienia:)
WSZELKIEGO DOBRA!
OdpowiedzUsuńW 1965 jeszcze nie istniałam, jeszcze nie znali się moi rodzice,
ale moja mama już była po Liceum Pedagogicznym i studiowała,
a potem uczyła polskiego. :))
Pozdrawiam serdecznie!