Odkąd sięgam pamięcią to zawsze kobiety zajmowały się ich wypiekaniem.Wynikało to być może z bliskości Torunia, stolicy polskiego piernika.
Dzięki temu pierniki zawsze towarzyszą naszym świętom.
U nas pierniki wypieka obecnie nasza wnuczką.Czasami z Babcią a teraz już bardziej samodzielnie, sama.
Pierniki, a szczególnie ich zapach nieodłącznie kojarzy się nam z wigilią i świętami.
Gdyby ich nie było, to zapewne i urok
Świąt byłby mniejszy.
Za rok znowu się spotkamy, najpierw przy wypieku a później przy raczeniu się tym słodkim świątecznym ciastem.
Ja też piekę pierniczki ale nie są takie pięknie dekorowane.
OdpowiedzUsuńTo co oglądam Eljocie na Twoim blogu, to małe arcydzieła.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękne są Wasze pierniki. Przyznam, że dla mnie takie wypieki bardziej są ozdobą niż smakołykiem. Jakoś za nimi nie przepadam, choć od czasu do czasu zjem. No cóż, jestem łasuchem. I co ciekawe, też mam toruńskie (piernikowe) korzenie. Nie napisałeś, jaki był Twój udział w produkcji tych cudeniek.
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEJ EPIFANII!!!
OdpowiedzUsuńŻYCZĘ TWOJEJ ŻONIE I TOBIE ELJOCIE:)