czwartek, 29 lipca 2010

PARK LEGNICKI.

Przed rokiem straszliwy huragan spustoszył Legnicę.Szczególnie dotkliwie zniszczył zieleń w naszym mieście.Bardzo ucierpiał drzewostan parku miejskiego i zabytkowego starego cmentarza.Ogrom zniszczeń był straszny.Legniczanie od samego początku postanowili oczyścić park ze zniszczeń i natychmiast zacząć jego rewitalizację.Już rok trwa ta akcja.Ustalono ,że co rocznie w rocznicę kataklizmu obchodzone będzie "Święto Parku Miejskiego"Jest to forma podziękowania dla mieszkańców za całoroczny trud w jego odbudowie.Przywrócimy naszemu parkowi jego urok.Zdjęcia pokazują ogrom zniszczeń.


niedziela, 25 lipca 2010

LIPCOWE KWIATY..

Tegoroczny lipiec jest bardzo upalny.To doskonala pogoda dla kwiatow.Mogą w pełni słońca ukazywać piękno swych kwiatow.Dbamy o kwiaty w naszym ogrodzie.Kosztuje to ,przy takiej pogodzie ,sporo wysiłku bo trzeba je intensywnie podlewać.Odwzajemniają się jednak pięknym rozkwitem.Jeszcze kilka dni i zaczną przekwitać.Warto zapamiętać je takimi jakimi są dzisiaj.Te fotografie to nam umożliwiają.
Piękna werbena urzeka swym kolorem.
Czerwień jej jest taka urokliwa....
Królewska hortensja też pięknie wygląda.
Kolory hortensji bywają różne...
a pelargonie są,jak zwykle,niezawodne.Lubią taką pogodę.

czwartek, 22 lipca 2010

ROK PO HURAGANIE.

Dokładnie rok temu huragan zniszczyl Park Legnicki i narobił wiele szkód w mieście.Wysiłkiem mieszkańców miasta,uporządkowano teren parku i rozpoczęta prace odnawiające i nasadzeniowe.Park szybko zmienia swoje oblicze.Dzięki zrywowi i woli legniczan park odzyskuje dawny blask.Jest to przykład samorzutnej i sontanicznej reakcji  mieszkańców na rzecz swego miasta.Potrzeba nam takich odruchów jak najwięcej i w innym dzialaniu.
 A to migawki z tego co było rok temu...
 Park Legnicki to symbol Legnicy,jej historii i życia jej wielonarodowościowych mieszkańców na przestrzeni wielu lat.Mowi o tym piosenka śpiwana w tych dniach a opowiadająca o naszym parku.Autorką słow jest legniczanka,Małgorzata Cimek-Gutowska.

                                                                            Zielone serce miasta
Zielone serce miasta,
Bijące kiedyś innym,
Zielone serce miasta,
Teraz bijesz nam!

Wenecjo pochylona nad stawem,
Ty niejedno już widziałaś,
Otwierałaś zielone altany
Samotnym, zakochanym.

Pod pergolą szukała dłoń dłoni,
Zapach lip się kochankom pokłonił,
Lew kamienny zamruczał nad brzegiem
Ich Liebe dich, ich Liebe…

Julio moja, ukochana Wiero
Spójrz na drzewa kroczące aleją …
Moja miłość silna jak drzewa,
Moj milieńkij…  na wsiegda…

Wiero moja, legnicka Julio,
Gugali wystawna, piękna panno!
Dla was bije zawsze gorące
Zielone serce miasta!


niedziela, 18 lipca 2010

NASZE WNUKI.

Nasze wnuki szybko wyrastają.Ostatnio byliśmy u Radka z okazji jego 17-tych urodzin.Paula za kilka miesięcy skończy osiemnaście,Michał skończył 16 lat,Przemek obronił licencjat.Patrzmy, jak ten czas leci.Następne pokolenie wchodzi w dorosłość.I tak wygląda życiowa sztafeta pokoleń.Coraz więcej będzie zależało od nich a coraz,niestety,mniej od nas.I tak już musi być......
Radek i Paula na urodzinach.
Urodzinowe spotkanie u Radka.
A spotkanie odbyło się w pięknej scenerii ogrodowej w Goliszowie.

środa, 14 lipca 2010

KWIATY NASZEGO OGRODU W LIPCU.

Upal daje się wszystkim we znaki.Cóż,taki urok lata,może trochę przesadza w tym roku ale trudno.Chodzimy po naszym ogrodzie ,cieszymy się kwiatami i....podlewamy,wlaściwie to żona,a ja...robię zdjęcia.Ladniutkie te kwiaty i takie w kolorach lata...
 Juka ogrodowa.
Liliowce,różne odmiany.
a żona podlewa.....

poniedziałek, 5 lipca 2010

LIPCOWE WAKACJE.

Lipiec to miesiąc wakacyjny.Czas wyjazdów ,wypoczynku i ..błogiego lenistwa.Tegoroczny obdarzył nas piękną pogodą.My też wypoczywamy...
 Stasia z wnukami:Maksymilianem i Kajtusiem nad morzem w Wisełce.
Helena i Zbyszek wyjechali do Świeradowa.
My ,rodzinnie w Raszówce.Niedzielny obiad rodzinny jedzony pod pergolą w naszym ogrodzie.Niech żyją wakacje.

czwartek, 1 lipca 2010

LUBIĘ WYPOCZYWAĆ W DOMU..

Lubię wypoczywać w domu,w naszym ogrodzie.Jest to miejsce ,które przed laty,wlasnymi rękoma,stworzyliśmy.Każde nasadzenie to dzieło naszych rąk.Lubimy to i pracując w ogrodzie cieszymy się tym.Po pracy lubię odpoczynek na terasie w obcowaniu z naszą zielenią.Może to i żle,nie światowo,ale lubimy to i tak nam z tym dobrze.Nasza Raszowka to dla nas najpiękniejszy kurort świata.To nasza leśna ostoja.Sentymentalnie ,tkliwie banalnie....a niech tam.
 Jeden z zielonych zakątków ogrodu i jaśminowy fragment naszego żywopłotu.
 Kalinka żegnająca czerwcowe dni...
Przyjemnie odpoczywać w takiej oazie zieleni.
Warto mieć taką ostoję.