środa, 18 lutego 2015

Z POTRZEBY SERCA.

   Dzisiaj mam znowu powód do wspomnień i wracania do wertowania starych fotografii i tych nowszych.Dzisiaj 31-rocznicę swojego ślubu obchodzi mój kuzyn Ireneusz i jego wybranka Lucyna.Te lata to szmat czasu, to wspólne życie, jego dorobek, dzieci i wiele wspólnych przeżyć.
Podczas ostatnich wakacji mieliśmy okazję gościć u nich w ich wspólnym domu. Spotkać się znowu po latach.Wiele powspominać i poopowiadać o tym nowemu pokoleniu.
Miłe chwile spędziliśmy razem.
Reniek, bo tak go wołaliśmy, był zawsze bardzo mi bliskim.To z nim i jego bratem Krzysztofem, spędziłem prawie wszystkie szkolne wakacje w Kijewie.Razem wchodziliśmy w dorosłość.
To się pamięta i to łączy.


Chociaż ja go dobrze pamiętam z czasów, jak wykonywano to starą fotografię.Taki pozostaje mi w pamięci a pamięć w mlodzieńczych latach jest bardzo wyrazista. Nawet niedoskonałość fotografii nie odbierze jej uroku i powodu do wspomnień.

  To zdjęcie, jako jedno z niewielu zachowalem do dzisiaj.
  Często wracam do jego oglądania i wspominania.

Dzisiaj to już bardzo odległa historia a jaka żywa w mojej pamięci.Bardzo bym chciał by nasze dzieci i wnuki też o tych czasach i koligacjach rodzinnych pamiętały.

Dlatego piszę o tym i wspominam

Uczuciowo jestem bardzo związany z tymi latami i wspomnieniami.

Nie ma jak te wspólne przeżycia na kijewskiej Maderze.

Czasami łezka wspomnień prowadzi mnie do tych czasow  sprzed pół wieku.

  Cieszę się z faktu, że udało nam się spotkać w ubieglym roku.Pokazują to te fotki.
Miło jest powracać do wspomnień z tamtych lat.
A dzisiaj, a dzisiaj kochana Lucynko i Ireneuszu, przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia z okazji Waszej rocznicy wraz z prezentem w postaci tego mojego wpisu na moim rodzinnym blogu.

 Niech wam się darzy, Wam i Waszym dzieciakom.A czas niech nam daje okazje do jeszcze takich okresowych spotkań
 Stwierdzam, że im człowiek starszy tym potrzeba takich spotkań staje się większa.I niech tak będzie.

wtorek, 10 lutego 2015

SAMA RADOŚĆ.

One prawie zawsze były z nami. Towarzyszyły nam przez cale nasze dorosle życie. Bardzo lubiliśmy zwierzęta i nie wyobrażaliśmy sobie życia bez ich towarzystwa.
Nasza nieodżałowana Sonia, wspaniały leonberger, ktory towarzyszył nam przez przeszło osiem lat.

Nie ma już jej z nami. Pozostała tylko na fotografiach i w naszej pamięci.

Wspaniały domownik, towarzysz i kompan do spacerów i wszelkich prac domowych.

Po niej nie mamy już nowego zwierzaka.Zbyt bolesne staje się rozstawanie się z nimi.Cieszymy się innymi zwierzętami w rodzinie.



Luka. Piesek Krzysztofa i Pauli.

Wspaniałości.

Niezwykle sympatyczny i towarzyski.Przygarnie do siebie każdego i....wszystko co przypomina mu karmę.


Chowana przy domku ma wspaniale warunki do bytowania.

ulubienica wszystkich sąsiadów.

Bardzo lubi nas i wzajemnie, my lubimy pobawić się z nią.




Wika, pies Jarka.
Jej królestwo to dom na wsi w Goliszowie.Wspaniałe warunki do życia psa.

Bardzo towarzyska.

Dla swoich właścicieli jest wspaniałą "maskotką".Może przydużą ale bardzo sympatyczną.

uwielbiana przez wszystkich odwiedzających.




Jak można nie lubić takiego zwierzaka.

To chodząca dobroć i bezgraniczna miłość i oddanie dla właściciela.

Czują to wszyscy i pewnie to powoduje , że jest tak bardzo lubiana przez wszystkich.

Czy takie psie oczy mogą kłamać?
Chyba nie.




A u Stasi, w bloku spółdzielczym, wspaniale się czuje kocurek.Najwierniejszy towarzysz i przyjaciel właścicielki.

Ich wzajemne relacje są nie do opisania.

W warunkach blokowiska wspaniały towarzysz do wspólnego zamieszkania.

Wiele radości daje rownież odwiedzającym gościom.

Sama radość.


   I jak to można nie kochać zwierząt.Bez nich nasza codzienność staje się taka bardziej jeszcze szara i taka jeszcze bardziej odczłowieczona. One nie pozwalają by tak było.