niedziela, 31 lipca 2011

NA DESZCZOWE DNI....

Mamy niedzielę, ostatni dzień lipca.jest brzydko, zimno i ciągle pada.Fatalnie nas lipiec żegna.Wokól się słyszy , że sierpień nas sloncem uraczy ...i oby....ale to już sierpień i lato powoli ...z górki.Wakacje też,powoli zaczniemy wracać z wypoczynku do domu...przygotowywać mlodzież do szkól....i czekać na jesienne dni.
Lubię niedziele i tradycyjne spotkania rodzinne przy niedzielnym obiedzie.To już w naszej rodzince tradycja.Codziennie się wszyscy gdzieś spieszą to przynajmniej w niedzielę spotykamy się razem na obiedzie i poobiedniej kawie...
W deszczowe dni lubię fotografować zieleń, jest taka ...czysta i wyrażna.Oto piękno...zieleni.
....pięknie wyrośnięte szyszki...wspaniala ozdoba...

 .....a kwiaty, piękne kwiaty,deszczem zmoczone....pięknie pokazują nam swoje barwy....wzór delikatności..i konczącego się lipca.

sobota, 30 lipca 2011

ZAPRASZAM NA JABŁKA.

Między kolejnymi mokrymi dniami lipca łapiemy trochę słonecznych dni i raczymy się świeżymi jablkami,takimi prosto z drzewa.Żonę namowilem na wypieki , coś wspanialego...Takie smaki poprawiają koloryt tego trochę deszczowego lipca...
Same się do nas uśmiechają na drzewie i zapraszają do konsumpcji....Smacznego.

czwartek, 21 lipca 2011

DESZCZOWE DNI.

Deszczowe dni też latem bywają.One nas specjalnie nie zachwycają.Tylko ślimaki z przydomowego ogrodka mają inne zdanie.Przed nam jeszcze sporo slonecznych dni wakacji.W ogrodzi zauważylem też sporą "inwazję" kosow...Swoimi dziobami palaszują ,co im tylko w niw wpadnie.Po czereśniach i wiśniach przyszedl czas na dojrzewające papierowki...Potrafią wiele szkod wyrządzić.....widocznie taki ich urok.

poniedziałek, 18 lipca 2011

PÓLMETEK LIPCA.

Lipiec mija pólmetek a my ciągle czekamy na zakończenie remontu.Nowe mieszkanko nabiera wreszcie wymarzonego wyglądu...jeszcze trochę czasu i będzie gotowe...Na Cieplej dojrzewają jabłka i grusze.Piękna pogoda i dobrze spędzamy czas...Radek skończył dzisiaj 18 lat...kolejny wnuk wkracza w dorosłość...Świat idzie do przodu...

piątek, 15 lipca 2011

PIERWSZE JABŁKA.

Bardzo lubię wczesne jabłka.U syna w ogrodzie jest ich sporo w tym roku.Nie ma nic piękniejszego od tego by zerwac sobie świeże jabłko bezpośrednio z drzewa i ....zjeść je...Smakuje wyśmienicie.Nasi domownicy wybyli na kunickie szanty....i my z pieskami sami sobie ...rezydujemy...Stasia już zapomina powoli o Wisełce i wyjeżdzie....Pogoda jest bardzo przewrotna...i dla wielu grożna...przed nami...weekend...wypoczynek.

środa, 13 lipca 2011

U KACZORA.

Jest takie miejsce na obrzeżach Legnicy, gdzie miasto zapomina,że miasto a wiejski klimacik czeka na odwiedzających.Tym miejscem jest gospodarstwo agroturystyczne "U Kaczora".wspaniale miejsce na wypoczynek ,spotkanie ze znajomymi czy impreze plenerową...Taki zakątek przyrody u bram sporego miasta.W upalne dni lata można spedzić tam milo czas...



środa, 6 lipca 2011

ZWYKLY LIPCOWY DZIEŃ.



Kolejny letni dzień.Nasze mieszkanie jest dalej remontowane i pewnie to jeszcze trochę potrwa.Mieszkamy u syna , w uroczym miejscu w jego domku na brzegu osiedla.Czujemy się jak na wczasach.Blogi lenistwo.Lipiec to miesiąc kwiatow i owocow....obrodzily u nas szczegolnie w tym roku......smaczne i ladne...
Smaczne czerwone wiśnie
Soczyste porzeczki...
...i piękne lilie.

wtorek, 5 lipca 2011

JAK DOBRZE WSPOMINAĆ.

Poznaję swoje miasto na nowo.To moja Legnica.Tak moja.Wszystko co w życiu osiągnąlem związane jest z tym miastem...Uczę się go na nowo.Wszędzie mnostwo wspomnień....jak miło wracać do nich...Chodząc ulicami, chodzą ze mną wspomnienia....ileż ich jest, sam się temu dziwię...ot sentymentalnie się robi....

Katedra Legnicka
Moje wspomnienia wracają sentymentalnie do Raszowki w ktorej spędziłem ostatnich dwadzieścia lat.Sentyment do wielu miejsc i ludzi pozostal.Będę wracal do tych dni, ktore spędzilem w Raszowce.

Nasz ogrod w Raszowce.

niedziela, 3 lipca 2011

MOJE MIEJSCE.

To nowe moje miejsce na ziemi.Jedno z większych osiedli spółdzielczych w Legnicy.Tutaj teraz mieszkamy.Tutaj dostaliśmy przed laty pierwsze mieszkanie spóldzielcze ,tutaj przez wiela lat pracowaliśmy z żoną przez wiele lat w Legnickiej SM i tutaj znowu, po latach wracamy...taki sentymentalny powrot.Tutaj będzie nam się spokojniej żyło w czasach gdy sil i zdrowia coraz mniej...To nasz osiedle...
Po latach lepiej urządzone i staranniej zarządzane ze sporą ilośćią zieleni staje się bardziej sprzyjać swoim mieszkańcom.Dobrze czujemy się na tym osiedlu..naszym osiedlu.

sobota, 2 lipca 2011

JUŻ LIPIEC.

Mamy już lipiec.Na dworze zimno i bardzo deszczowo.Pewnie za kilka dni wrócą upaly, wszak lato i wakacje.Otaczająca nas przyroda stroi się w piękne kolory kwiatow.Tak i w moim nowym miejskim otoczeniu.Remont mieszkania powoli ale idzie do przodu.Końcówka będzie pewnie emocjonująca szczególnie dla mojej żony....Zacznie się ustawianie i przestawianie.Wszystkie kobiety zapewne to uwielbiają....No to będzie się działo...


Urok działowych klimatów.

Na działce u kolegi jest uroczo,można wypoczywać.